_
_
Małgorzata Kożuchowska na zaproszenie prezydenta Bronisława Komorowskiego poprowadziła wczoraj galę, promującą akcję Szlachetna Paczka. Dla aktorki było to pierwsze oficjalne wyjście od czasu porodu. Do Pałacu Prezydenckiego zabrała ze sobą 2-miesięcznego syna. Jak wyjaśniła w rozmowie z Agnieszką Jastrzębską z Dzień Dobry TVN, trudno jej się wyrwać z domu, ale "papieżowi i prezydentowi się nie odmawia".
Jak nakazuje tradycja, aktorka zapewniła przy okazji, że macierzyństwo zmieniło jej priorytety, uświadomiło, co w życiu naprawdę ważne. Wyznaje, że całe to doświadczenie jest "jak dotyk skrzydła anioła".
To prawa, co mówią wszystkie mamy, że człowiek zaczyna patrzeć na świat z innej perspektywy - wyznała aktorka. Ja się zawsze tremuję, a teraz, ponieważ jestem z maluchem, największym moim zmartwieniem było, czy dam radę wszystko pogodzić: karmienie, opiekę, żeby maluch nie płakał, a jednocześnie wywiązać się profesjonalnie z tego zadania. Jednak jest jakiś większy spokój, nie wiem, na czym to polega, no chyba naprawdę jakieś skrzydło anioła cię muska i jest lepiej.
Małgorzata uspokoiła też fanów, że nie przesadza z dietą:
Wiem, co to jest dieta św. Hildegardy, ale znam ją jako dietę leczniczą - wyjaśniła. Św. Hildegarda to wyjątkowa postać, Leonardo da Vinci w zakonnej spódnicy. Jednak biorąc pod uwagę kondycję mamy karmiącej przechodzenie na dietę byłoby głupotą. Uspokajam wszystkich - odżywiam się racjonalnie.
_
_