Edyta Herbuś chętnie zapewnia, że ślub nie jest jej do niczego potrzebny. Podobno wystarcza jej rola "muzy" Mariusza Trelińskiego, z którym "odczuwa świat głębiej". Zresztą ich rozmowy o ślubie nie kończyły się dotąd szczęśliwie. Przypomnijmy: Pokłócili się na weselu Kwaśniewskiej?
Herbuś uniosła się wtedy honorem i zerwała z Mariuszem. Jednak po kilku tygodniach uznała, że znajomości w "wyższych sferach", do których wprowadził ją Treliński, są warte poświęceń.
Edycie zależy na potwierdzeniu swojego statusu towarzyskiego, zwłaszcza że wciąż ciągną się za nią wspomnienia z przeszłości, kiedy była dziewczyną znanego striptizera. Dawid Ozdoba opisał ją niedawno w książce. Zobacz: Były Herbuś wspomina słynne wideo: "NADROPSOWALIŚMY SIĘ, ona szalała, śpiewała!"
33-letnia Edyta chce więc ustalić, dokąd zmierza jej związek z Mariuszem. Jak ujawnia ich znajomy, przeprowadziła z nim kolejną, poważną rozmowę.
Wzięła go na poważną rozmowę i zaczęła przekonywać do małżeństwa. Wybłagała na nim, by złożył jakąkolwiek deklarację - ujawnia znajomy pary. Powiedział jej, że ślub wezmą najwcześniej po następnej premierze.
Myślicie, że dotrzyma słowa?
Edyta podobno mu uwierzyła i już pochwaliła się niektórym koleżankom. Niestety, zdaniem znajomych reżysera, to tylko gra na zwłokę.
W teatrze wszyscy śmieją się, że to trik dyrektora, bo nie wiadomo tak naprawdę, kiedy weźmie się za kolejny spektakl - ujawnia pracownik Teatru Wielkiego.