Wczoraj warszawska prokuratura złożyła wniosek o tymczasowe zatrzymanie Pawła Z., syna telewizyjnej Superniani. 26-latek został oskarżony przez koleżankę o pobicie i próbę gwałtu. Dziewczyna dwukrotnie potwierdziła swoje zeznania. Mówi, że rozwścieczony oporem Paweł Z. tłukł ją pięściami po twarzy i dusił.
Prokurator postawił zarzut usiłowania gwałtu - potwierdza w rozmowie z Faktem Przemysław Nowak z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Sąd podjął już decyzję o trzymiesięcznym areszcie dla podejrzanego. Dorota Zawadzka nie chce komentować tej sprawy. Podobno zapewniała policjantów, że jej syn nigdy nie wykazywał agresji.
Wszyscy rozumieją, że Zawadzka jako matka ma ograniczony wpływ na decyzje swoich dorosłych synów, w których jeden ma 26, a drugi 22 lata. Sama jednak chętnie chwaliła się w wywiadach, jak wspaniale ich wychowała.
Myślę, że jest tak, że ja jestem specjalistką od wychowania dzieci i moi synowie są moją wizytówką - wyznała w jednym z wywiadów. A to, że nie udało mi się z facetem... na miłość boską, on nie jest moim dzieckiem. Swoje dzieci wychowałam absolutnie rewelacyjnie. Uważam, że moi synowie świadczą o mnie i nie pozwolę sobie tego zabrać absolutnie.
Jak przypomina tabloid, po rozwodzie Zawadzkiej z pierwszym mężem, synowie, z którymi była tak blisko związana, zdecydowali się zamieszkać z ojcem.
Skoro - jak sama twierdzi - była tak świetną matką i rewelacyjnie wychowała Pawła i Andrzeja to czemu nie chcieli zamieszkać z mamą - zastanawia się Fakt. I dlaczego jeden z nich jest tak agresywny, że podejrzewa się go o pobicie i próbę gwałtu?
Zobacz też: Mąż Superniani o synu: "Nie komentujemy sprawy!"