Po wielkim sukcesie utworu My Słowianie, wykonywanego wprawdzie przez Cleo, ale firmowanego przez Donatana, popularność producenta trochę przygasła. Zdaniem menedżera jednej ze "Słowianek", Oli Ciupy, mści się na nim polityka niepłacenia nikomu za wykonaną pracę.
Donatan zupełnie nic nie płaci - potwierdza w Super Expressie menedżer Ciupy, Mariusz Górski z VIP Agency. Jeżeli już to dziewczyny są wliczone w koszt organizatora imprez, na których się pojawiają z Donatanem. Ola w przeciwieństwie do Donatana poszła za ciosem i wykorzystuje swoje 5 minut. Tak jak reklama jest dźwignią handlu tak Ola jest dźwignią istnienia Donatana.
Producent widzi to zupełnie inaczej.
Płacę po prostu moją promocją, tym, że wprowadzam dziewczyny w ten świat. Mają pełną bazę do działania i mogę z niej skorzystać - tłumaczył w jednym z wywiadów.
Jak wyszło na jaw, Donatan nie płaci nie tylko Słowiankom, ale w ogóle nikomu. Przed rokiem zespół Percival zarzucił mu, że nie rozliczył się za wykorzystanie na płycie muzyki zespołu.
On sam nie ukrywa nawet, że tak "robi biznes" - wymaga od ludzi ciężkiej pracy i nikomu za nic nie płaci.