Joanna Orleańska w lipcu tego roku skończyła 40 lat. Jesienią zdecydowała się na udział w Tańcu z gwiazdami. Mimo że szybko odpadła, radziła sobie całkiem nieźle. Na oko ciężko byłoby też odgadnąć jej wiek. Aktorka tłumaczy w dzisiejszym Fakcie, że wystarczy przestrzegać kilku prostych zasad, by wyglądać jak ona.
Nie mieszkam w klasztorze, więc korzystam czasem z alkoholu, ale z umiarem - wyznaje w tabloidzie. Nigdy nie zdecydowałabym się na botoks czy naciąganie twarzy. To jest śmierć dla aktorki. Mogłabym wtedy grać tylko postacie zdziwione, a nie chciałabym się aż tak ograniczać. Nie widać mnie na imprezach, bo wolę pójść z dzieckiem na rower czy pograć w tenisa. Nie mogę w swoim wieku konkurować z młodymi dziewczynami. Już nie ma tego czegoś w oku, nie ta energia. Nigdy nie można konkurować z młodością i trzeba się z tym pogodzić. Trzeba się dużo uśmiechać, choć to tworzy zmarszczki mimiczne. Ale to nasze piękno wrodzone.
Aktorka przestrzega także przed nadmiernym opalaniem się, szczególnie przy jasnej karnacji. Zaleca też pracę nad "osiągnięciem równowagi między życiem, pracą i swoim ciałem".