Pierwsza edycja programu Rolnik szuka żony okazała się wielkim sukcesem. Niestety, nie dla uczestników. Dla nich skończyło się na jednym związku i wielu rozczarowaniach. Z czasem wyszło na jaw, że nie wszyscy rolnicy byli zainteresowani znalezieniem żon. Już podczas trwania programu Magdalena Środa oceniała, że nie szukają miłości tylko "robotników do gospodarstwa". Po finale okazało się, że niektórym chodziło głównie o promocję w telewizji. Dzięki niej jeden z uczestników został radnym, inny nadal kolekcjonuje listy od wielbicielek, zaś trzeci oczernia publicznie swoją wybrankę, sugerując, że... rzuciła na niego urok.
Dwa ostatnie odcinki były dla widzów trudne - ocenia w Fakcie prowadząca, Marta Manowska. Wcześniej się wszystko tak dobrze rozwijało i układało. Ale takie jest przecież życie i prawda. Mam nadzieję, że widzowie nie mają pretensji, że nie powstało pięć związków, tylko jeden faktyczny i drugi rokujący. To pokazuje, że przez cały czas jesteśmy prawdziwi.
Gdy powstawał program, nikt do niego nie przychodził z założeniem, że powstanie pięć związków. Finał był bardzo konkretny. Nie jest najważniejsze, czy ktoś znalazł partnera w programie, czy nie. Choć ludzie czasem się buntują, że nie ma happy endu, to czują, że bohaterowie są prawdziwi. Nie udają nikogo, kim nie są. Mamy do czynienia z pięcioma mężczyznami, którzy w sposób naturalny, szczery i prosty mówią o swoich uczuciach. Oni mówią o najgłębszych i najbardziej intymnych sprawach. Ludzie – nieważne czy są z miasta, czy ze wsi – widzą w nich kawałek siebie.
Zdaniem Manowskiej, słaby wynik jeśli chodzi o związki, mógł wynikać stąd, że kobiety, które zgłosiły się do programu, za bardzo naciskały.
One czują troszkę poczucie krzywdy, mimo tego, że jedna z nich stworzyła już nowy związek. One się bardzo zaangażowały. Nie wiem, czy nasi bohaterowie nie byli gotowi, czy się wystraszyli, bo nie chcę tego roztrząsać. Nie mam prawa oceniać tego, że ktoś nie odwzajemnił innego uczucia - komentuje w tabloidzie.
Zobacz też: Prowadząca "Rolnik szuka żony" szuka męża!