Ostatnie wybory samorządowe jeszcze bardziej niż poprzednie zainteresowały aktorów i celebrytów. O karierze w polityce zamarzyli między innymi znany z serialu Ranczo Piotr Pręgowski, Paweł Kukiz oraz aktorka Katarzyna Bujakiewicz. Niestety, ta ostatnia już za kilka dni może stracić swój mandat.
Bujakiewicz startowała do sejmiku wojewódzkiego z list komitetu Teraz Wielkopolska, który założył były prezydent Poznania Ryszard Grobelny. Dzięki rozpoznawalnej twarzy zdobyła ponad 6,5 tysiąca głosów, pokonując znanych polityków. Bujakiewicz zdążyła już nawet złożyć ślubowanie i zapisać się do komisji kultury. Niestety, nie wytrzymała długo, kolejnym krokiem jest bowiem złożenie... oświadczenia majątkowego.
Tutaj pojawiły się problemy, bo taki dokument musi w szczegółowy sposób uwzględniać wszystkie przychody radnego. W przypadku Bujakiewicz chodzi między innymi o kwoty, jakie dostaje za granie w serialach i za kontrakty reklamowe. Jak podaje Gazeta Wyborcza, aktorka pytała już o sposób wypełnienia tego dokumentu, ale najwyraźniej odpowiedź nie była dla niej satysfakcjonująca. Na razie nie dopełniła swojego obowiązku, chociaż ma na to czas tylko do końca roku.
Wyborcza zapytała więc szefa sztabu Teraz Wielkopolska, czy kandydatura Bujakiewicz nie była jedynie zabiegiem czysto marketingowym i nie miała służyć zebraniu dużego poparcia, skoro aktorka nie chce wykonywać swoich obowiązków:
Doszły do nas informacje, że radna może mieć tego typu problem, ale na razie nie mamy żadnego oficjalnego potwierdzenia - skomentował Norbert Napieraj, który sam był kiedyś radnym. Nikt wtedy o tym nie myślał. Działam w polityce już dość długo, ale z takim przypadkiem się nie spotkałem. To nowe doświadczenie.
Jeśli Bujakiewicz nie złoży oświadczenia do 1 stycznia, przewodniczący sejmiku wyśle jej oficjalne ponaglenie. Potem aktorka może stracić swój mandat. Drugim wyjściem jest rezygnacja. Dziennikarze Wyborczej dowiedzieli się, że aktorka zrezygnuje. Teraz przebywa na urlopie, który skończy się 29 grudnia.