Matka synka Ryszarda Kalisza, Inga Pietrusińska, nie miała ponoć złudzeń co do przyszłości swojego związku z politykiem. Jak ujawnili znajomi pary, ciąża, która dla obojga okazała się zaskoczeniem, była sylwestrową wpadką, a nie owocem wielkiej miłości. Kalisz i Pietrusińska ustalili jednak, że dziecko wychowają wspólnie. Początek był nawet zachęcający, poseł dał synkowi swoje nazwisko i pozował z nim do zdjęć.
Jestem z nim wszystkie weekendy, staram się być wiele nocy - chwalił się w wywiadzie. Moje życie towarzyskie w zasadzie zanikło.
Okazuje się, że to nie do końca prawda. Kalisz ciągle znajduje czas na imprezy. Na jednej z nich poznał prawniczkę Dominikę Lis. Pietrusińskiej puściły nerwy, gdy okazało się, że poseł więcej czasu poświęca synowi kochanki niż własnemu. Zobacz: Kalisz zabrał syna na wakacje. Niestety, NIE SWOJEGO...
Syna wychowuje Inga. Poseł ostatnio pojawia się w jej domu co 2, 3 tygodnie. Zaniedbuje obowiązki. Tylko w mediach udaje wzorowego tatę - ujawnia w rozmowie z Super Expressem znajomy pary. Inga nie mogła już tego wytrzymać. Na przykład zamiast spędzić Mikołajki z synem, odwiedził go tylko na chwilę i pojechał na imprezę. Ona ma tego dość. On kompletnie lekceważy obowiązki rodzicielskie. A pomoc jest potrzebna, zwłaszcza przy małym dziecku.
Skończyło się na awanturze. Pietrusińska ogołociła swoje mieszkanie z rzeczy Kalisza, przywiozła mu je samochodem, a następnie… wyrzuciła na ulicę.
Zbierał z ziemi swoje rzeczy: klapki spodenki, koszulę - relacjonuje tabloid.
Dobrze, że ma do kogo pójść... Zobacz: Ryszard Kalisz ma nową dziewczynę!