_
_
Zbigniew Wodecki z okazji nadchodzących świąt wspomina w Fakcie dawne wigilie, jeszcze z czasów PRL-u. Zaopatrzenie wówczas pozostawiało wiele do życzenia. Jak wspomina muzyk, urządzenie tradycyjnej wigilii było sporym wyzwaniem.
Nie wiem, czy to zabawne, ale pamiętam, że mama płakała, gdy nie mogła dostać karpia - ujawnia w tabloidzie. Czekała na tę rybę w kolejce jeszcze zanim ją przywieźli do sklepu, a później jeszcze musiała odstać swoje, żeby ją dostać.
Na szczęście oprócz trudnych chwil były również radosne. Zdaniem Wodeckiego, dawniej święta miały więcej uroku niż teraz.
Wszystko w tamtych czasach było bardziej odświętne - wspomina muzyk. I było więcej szopek niż galerii handlowych. Pamiętam mnóstwo zabaw na śniegu i radość z tym związaną: jazdę na sankach, palącą się choinkę, zabawy z kolegami i zapach śniegu. To był czad!
A Wy w tym roku także macie karpia na Wigilię?
_
_