W Wielkiej Brytanii panuje tradycja, że członkowie rodziny królewskiej składają dyplomatyczne wizyty w swoich dawnych koloniach. W kwietniu tego roku książę William z księżną Kate i 9-miesięcznym Jerzym odbyli podróż do Australii i Nowej Zelandii. To pierwsza taka królewska wizyta od 30 lat. Zobacz: Kate, Jerzy i William przylecieli do Australii! (ZDJĘCIA)
W trakcie pobytu William i Kate z synem odwiedzili Taronga Zoo w Sydney. Obejrzeli tam Wystawę Wielkouchów imienia Księcia Jerzego, której stworzenie było oficjalnym prezentem od rządu Australii z okazji narodzin królewskiego następcy. Wielkouchy to zagrożony gatunek, więc tym większą radością było to, że po królewskiej wizycie urodziły się aż dwa małe. Jedno z nich nazwane zostało na cześć Jerzego, któremu poświęcona jest ekspozycja
Ten sukces hodowlany pomoże nam tworzyć niesamowitą wystawę o wizycie księcia i księżnej Cambridge oraz ich syna księcia Jerzego, którzy przynieśli przesłanie o ochronie wielkouchów na świecie - ogłosił Cameron Kerr, dyrektor Taronga Zoo.
Małe wielkouchy urodziły się 10 tygodni temu, ale dopiero ostatnio po raz pierwszy wyszły z gniazda. Zaskoczeni pracownicy uważają, że to królewska wizyta przyniosła im szczęście.
Myślę, że w narodzinach tych młodych miała trochę udziału królewska magia - powiedział Paul Davies, opiekun zwierząt. Moglibyście powiedzieć, że książę i księżna Cabridge przynieśli nam szczęście, gdyż dopiero po ich wizycie udało nam się po raz pierwszy rozmnożyć wielkouchy.
Wielkouchy są urocze, więc rodzina królewska nie obrazi się za takie uhonorowanie. Muszą jednak uważać na przyszłość, przy których klatkach dokonują cudu rozmnożenia, żeby nie prowokować skandalu.
Jak Wam się podoba wielkouch Jerzy?