Historia Mikailii Tyhurst, mieszkanki Manchesteru, jest szokującym przykładem na to, jak narkotyki i "dopalacze" mogą zniszczyć życie. Jako 18-latka Brytyjka była atrakcyjną blondynką o ładnej skórze i pięknych zębach. Zaczęła wtedy pracę jako hostessa na pokładzie samolotu. Kiedy w 2009 roku zaczęła brać GBL, czyli używkę legalną wówczas w Anglii, nie wiedziała, jak bardzo jej życie zmieni się w ciągu kilku lat.
GBL, czyli gamma-butyrolakton to substancja używana jako... rozpuszczalnik, stosowany m.in. do czyszczenia felg aluminiowych. Zażywana wywoływała rozluźnienie, ale niestety także szereg niebezpiecznych skutków ubocznych. Mikaila szybko uzależniła się od narkotyku i z powodu przedawkowania wielokrotnie trafiła do szpitala.
Narkotyk trwale wyniszczył organizm Tyhurst. Jej skóra pokryła się plamami i krostami, oczy stały się opuchnięte, a włosy cienkie i matowe. 28-letnia już kobieta ma całkowicie zniszczoną wątrobę. Straciła też przednie zęby.
W marcu Brytyjka zaczęła mówić o swoim uzależnieniu i utrzymywała, że od dwóch lat nie bierze narkotyków. Wyznała, że przez narkotyki była traktowana przez mężczyzn "jak szmaciana lalka" i padała ofiarą przemocy i molestowania. Do dzisiaj ma ukruszoną czaszkę po tym, jak jeden z partnerów wbił jej w nią śrubokręt.
Kobieta urodziła dziecko, ale szybko odebrano jej prawa rodzicielskie. Niedawno zaczęła starać się o odzyskanie 18-miesięczniej już córki. Przeszła detoks i zapisała się w kolejce do przeszczepu wątroby. Jednak problemy narkotykowe znów stanęły jej na drodze. Gdy skończyły jej się pieniądze, zaatakowała nożem mężczyznę z miejscowości Padiham, a potem okradła go.
Tyhurst dostała wyrok więzienia w zawieszeniu, nadzór policyjny oraz skierowanie na roczny program terapeutyczny dla narkomanów. Sąd był dla niej łaskawy ze względu na bycie ofiarą przemocy, co miało ją popchnąć głębiej w uzależnienie.