Czasem miło jest przeczytać coś pozytywnego na temat gwiazd. Bywa, że sami czujemy sie zmęczeni ich gburowatością, problemami, odwykami oraz źle pojętym "gwiazdowaniem". Publikujemy więc list naszej czytelniczki, która miała okazję niedawno spotkać Gwen Stefani wraz z jej całą rodziną:
Witam,
Chcialam opowiedzieć historię, która przydarzyła mi się 3.01.2008r. Mieszkam w Anglii i pracuję w Pizza Express w Beaconsfield, jakieś 30 minut od Londynu. W czwartek około godziny 14.30 będąc w pracy, patrzę przez okno, a tam mnóstwo ludzi z aparatami (później wiedziałam już, że to paparazzi) i chwilę później wchodzi do naszej restauracji Gwen Stefani z synem Kingstonem i mężem oraz rodzicami (nie wiem czy byli to rodzice Gwen czy jej męża). W każdym razie poprosili o stolik z dala od okna, bo tam czaili sie paparazzi i zamówili pizzę oraz sałatki. Gwen wyglądała prześliczie i była bardzo miła, naprawdę zachowywała się świetnie. W pewnym momencie zapytała mnie, czy może wziąć synka do kuchni, żeby zobaczył jak się robi pizzę... Bardzo miło wspominam jej pobyt, zostawili spory napiwek i w ogóle byli naprawdę przemili. Oby więcej takich gwiazd!!!Niestety, nie miałam aparatu.
Pozdrawiam, Dorota