Dziennikarze ujawniają coraz to nowe szczegóły dotyczące czwartkowego załamania Britney Spears. Niedawno okazało się, że przetrzymując swoich synów w domu piosenkarka była pod wpływem mieszanki substancji odurzających (zobacz: Britney NA KOŃSKICH HORMONACH i ecstasy!)
. Teraz okazało się, że w czwartkową noc w zasięgu jej rąk była broń palna.
Źródła z otoczenia Kevina Federline'a potwierdziły tę wiadomość. Kevin wiedział, że w domu Britney są dwa pistolety. Bał się, że piosenkarka może ich użyć i natychmiast zadzwonił do swoich prawników. To oni wezwali na miejsce policję:
K-Fed był przerażony. Kiedy Britney przetrzymywała chłopców, zdał sobie sprawę, że w tym samym domu jest broń. Kevin wiedział, że Britney jest na krawędzi załamania i w każdej chwili może wybuchnąć. Wiedząc, że w domu są dwa pistolety (jeden z nich to Beretta) nie chciał w niczym ryzykować. Stąd właśnie wzięła się poważna akcja policji.