Ta historia, opisana przez duński tabloid, wstrząsnęła mieszkańcami Kopenhagi. Nanna Skovmand i jej chłopak, Mads, wracali w Wigilię od swojej rodziny, przechodząc przez dzielnicę Enghaveplads, zamieszkaną głównie przez Muzułmanów.
W pewnym momencie podjechało do nich dwóch nastolatków na rowerach w wieku około 17 lat. Od samego początku zachowywali się prowokująco i agresywnie - relacjonuje duński Ekstra Bladet. Co ci się nie podoba? Czego chcesz? - pytali, chociaż ani Nanna, ani jej chłopak nie zwracali uwagi na napastników. Kobieta twierdzi, że w pewnym momencie Mads został uderzony butelką, a z pobliskiej piwnicy przybiegło kilku innych nastolatków z... łańcuchami do zabezpieczenia rowerów.
Podczas gdy chłopak Skovmand był bity, ona sama próbowała mu pomóc, jednak napastnicy kazali jej uciekać. Kiedy tego nie zrobiła, sama stała się obiektem ataku.
Krzyczeli, żebym uciekała, ale nie mogłam. Bałam się, że go zabiją - mówi kobieta. Wtedy zaczęli okładać mnie tymi łańcuchami po twarzy. Na szczęście w oknach pojawili się ludzie, a tamci się przestraszyli. Pamiętam, że leżałam na ziemi, a krew zalewała mi oczy.
Skovmand opisała napastników jako "młodych muzułmanów". Jeden z nich był z Somalii. Wraz z chłopakiem zdecydowali się na zamieszczenie zdjęć z pobicia na Facebooku. Centralna komenda policji w Kopenhadze potwierdza, że w Wigilię doszło do opisanej napaści, jednak nikt nie został jeszcze aresztowany.