Lubimy wyłapywać gwiazdy oszukujące ludzi w kwestii swojego statusu materialnego - jeżdżące nie swoimi samochodami, czy dostające ładne mieszkania za nazwisko i ukrywające to. To taki zły snobizm. Rozumiemy osoby, które wydają fortunę na piękne samochody, by popsuć humor znajomym. To snobizm, który nakręca światową gospodarkę. Ale szpanowanie w pożyczonym samochodzie i zgrywanie kogoś, kto może wydać lekką ręką kilkaset tysięcy, podczas gdy nie może? W dodatku kompromitujące UKRYWANIE ich prawdziwego właściciela? I to w 2008 roku, kiedy już każdy zna adres donosy@pudelek.pl?
Z dobrze poinformowanego źródła dowiedzieliśmy się, że Porsche, którymi jeżdżą Cezary Pazura i Kuba Wojewódzki, nie należą do nich.
Samochody Kuby Wojewódzkiego i Czarka Pazury są tzw. "samochodami DEMO" należącymi do Kulczyk Tradex - donosi nasze źródło. Wszystkie naprawy i czynności obsługowe są wykonywane na koszt firmy. Ich "niepoznańskie" tablice są tylko mydleniem oczu (samochody z tablicami PO... byłyby oczywistym dowodem, że samochody nie są własnością ich użytkowników, czego obaj bardzo chcieli uniknąć).
Takich "użyczonych" przez Kulczyk Tradex osobom publicznym samochodów jest dość dużo (ponad 200). Oczywiście nie wszystkie to Porsche, większość to Audi i Volkswageny. Inne marki postępują podobnie. Jest to dla nich niezła reklama. Nie wiem niestety, czy Porsche Gąsowskiego jest jego własnością, czy też dostał je do pojeżdżenia.
Widząc gwiazdę w samochodzie marki Audi, Porsche albo Volkswagen (bo o tych wiemy na pewno), zastanówcie się, czy kupiła go sama, czy też jest może jedną z ponad 200 obdarowanych, którzy dostali swoje auta "do pojeżdżenia". Bardzo możliwe, że udaje tylko osobę majętną.
Nie ma oczywiście nic złego w jeżdżeniu czymiś samochodem. Trochę obciachowe jest tylko ukrywanie tego (patrz: zmiana numerów rejestracyjnych przez Kubę i Czarka), szczególnie jeżeli są to auta luksusowe, czyli mające na celu wzbudzać podziw i zazdrość.