Ryszard Kalisz początkowo z zapałem podszedł do rodzicielskiego wyzwania. Mimo że, jak utrzymują znajomi polityka, ciąża jego kochanki nie była wcale owocem wielkiej miłości tylko sylwestrową wpadką, Kalisz bardzo się zaangażował. Kiedy jednak odkrył, że ocieplający wywiad w Vivie i pozowanie z synkiem do zdjęć, nie zwiększyły jego szans na kandydowanie w przyszłorocznych wyborach prezydenckich, trochę stracił zapał.
Na tym tle doszło do awantury z matką Ignasia. Inga Pietrusińska wpadła podobno w szał, gdy dowiedziała się, że zamiast z własnym synkiem, Kalisz spędził tegoroczny urlop z... dzieckiem nowej kochanki.
W odpowiedzi Kalisz... wymeldował synka ze swojego apartamentu na warszawskim Żoliborzu.
Ignaś mieszkał z mamą w jej podwarszawskim domu - ujawnia w rozmowie z Super Expressem znajomy polityka. Warszawski meldunek miał pomóc chłopcu w przyszłości. Kalisz przecież chciał być prezydentem, ojcem narodu.
Kiedy to się nie udało, polityk stracił serce także do bycia ojcem własnego dziecka. Po cichu wymeldował go ze swojego mieszkania.
Inga była bardzo zdziwiona, gdy to zauważyła - ujawnia informator tabloidu.
Szef poselskiego biura Kalisza nie chce komentować tej informacji.
Nie będę z wami rozmawiał - zapowiedział Włodzimierz Piątkowski. Pan poseł Ryszard Kalisz nie komentuje prywatnych spraw.
To nie do końca prawda. Kiedy jeszcze zajmował się synem, bardzo chętnie o tym opowiadał.
Przypomnijmy: Kalisz: "Uwielbiam zajmować się Ignasiem!"