Fotoreporterzy nie będą się już gromadzić przed domem Britney Spears. Policja Los Angeles ogłosiła, że od tej pory wszelkie pojazdy należące do paparazzi będą odholowywane z okolic posiadłości wokalistki. Władze wydały to zarządzenie w odpowiedzi na liczne skargi - sąsiedzi Britney mieli już dość zamieszania.
Piosenkarka mieszka w eleganckiej dzielnicy na zamkniętym osiedlu. Jego mieszkańcy oczekują spokoju i poszanowania ich prywatności. Tymczasem od chwili załamania nerwowego księżniczki pop osiedle jest w centrum reporterskiego oblężenia. Kiedy wokalistka opuściła klinikę Cedars-Sinai Medical Center, dziennikarzy jeszcze przybyło. Przed bramami osiedla gromadziły się setki kamer i obiektywów, a nad jej domem latały helikoptery.
Szkoda, że dopiero załamanie Britney uzmysłowiło ludziom, jak bardzo potrzebuje pomocy. Do tej pory Spears była szczuta przez paparazzi zawsze i wszędzie, a jej życie przypominało prawdziwy horror (zobacz: Koszmarne życie Britney - wideo)
.