Po ślubie z Georgem Clooneyem Amal Alamuddin szybko zasmakowała w życiu celebrytki rozpoznawanej na całym świecie. Ostatnio postanowiła z mężem pójść w ślady Angeliny Jolie i Brada Pitta i adoptować dziecko z kraju ogarniętego wojną. Zobacz: Chcą adoptować dziecko z "kraju ogarniętego wojną"!
Teraz Amal, która jako prawniczka zajmuje się prawami człowieka, może przekonać się na własnej skórze, co oznacza konflikt międzynarodowy i łamanie podstawowych praw. Celebrytka została ostrzeżona przez egipskich urzędników, że może zostać aresztowana za... przygotowanie raportu krytykującego tamtejsze prawo.
Amal stworzyła dokument w trakcie obrony trzech dziennikarzy z arabskiej stacji Al-Dżazira. Prawniczka doszukała się poważnych błędów w egipskim systemie sądowniczym. To przez nie skazano jej klientów.
Władze kraju uznały, że takie działanie, zwłaszcza w wydaniu kobiety, "jest zuchwałe i stanowi obrazę stanu". Nie dopuściły do prezentacji ani opublikowania raportu. Urzędnicy poinformowali też Amal, że w konsekwencji grozi jej więzienie. Celebrytka udzieliła ostatnio wywiadu magazynowi The Guardian:
Kiedy chciałam ogłosić raport w Kairze, zrobili wszystko, żeby nas powstrzymać - wyznaje Amal. Zapytali: "Czy raport krytykuje armię, sądy albo rząd?" Odpowiedzieliśmy: "Właściwie tak." Powiedzieli: "W takim razie ryzykujecie aresztowanie."
Clooney wykazała, że w obecnej sytuacji sądy i prokuratury są bardzo zależne od sił politycznych, a ministerstwo sprawiedliwości może wpływać na wyniki procesów. Prawniczka i jej zespół wydali zalecenia, aby zakończyć ustawianie sędziów pod konkretne sprawy.
Nasze zalecenia zostały zignorowane i przekonaliśmy się na własne oczy jakie są tego skutki. W naszej sprawie ustawiono nam sędziego, który jest znany z zasądzania brutalnych wyroków - powiedziała.
Czy sława Amal i nagłośnienie sprawy pomogą jej w tej sytuacji?