Od wczoraj brytyjskie media żyją skandalem, jaki wybuchł za sprawą Virginią Roberts, kobiety, która ujawniła, że przez kilka lat była "seksualną niewolnicą" księcia Andrzeja, brata księcia Karola. Szczegóły jej wyznań są szokujące: dziewczyna najpierw była "trenowana" przez Jeffreya Epsteina, który wykorzystywał ją jeszcze gdy była nieletnia. Z biegiem czasu, za "dobre sprawowanie" stała się "prezentem" dla księcia Andrzeja.
Mimo że zeznania Roberts są bulwersujące i komentuje się je nie tylko na Wyspach, Pałac Buckingham nie widzi powodu, by interweniować. Wydano lapidarne oświadczenie, w którym Rodzina Królewska stwierdza, że dziewczyna kłamie a Andrzej jest niewinny:
Zarzuty są fałszywe i bezpodstawne. Stanowczo zaprzecza się temu, że Książę Yorku utrzymywał jakąkolwiek formę kontaktów seksualnych z tą kobietą - podano w oświadczeniu do mediów.
Andrzej może także liczyć na swojego kolegę, amerykańskiego prawnika Alana Dershowitza, który też jest zamieszany w całą sprawę. Mężczyzna stwierdził, że Virginia Roberts kłamie. Oczekuje od kobiety zeznań pod przysięgą:
Jeśli ona wierzy, że została skrzywdzona przeze mnie i księcia, to powinna pozwać nas o odszkodowanie. Już cieszę się na myśl o pozwie. W ogóle cieszę się z każdej okazji, w której mogłaby zeznawać pod przysięgą, bo to skompromituje ją i jej fałszywe zarzuty - skomentował.
_
_