W tym roku Adam Małysz po raz czwarty brał udział w Rajdzie Dakar. Były skoczek był w końcówce drugiej dziesiątki stawki, ale niestety nie dotarł do mety. Niestety na samej końcówce etapu samochód spłonął zaledwie 35 kilometrów przed metą. Maszyna spłonęła doszczętnie niszcząc nawet paszporty załogi. Na szczęście nikomu z zespołu nic się nie stało. To oznacza koniec wyścigu w tym roku dla wielokrotnego mistrza w skokach.
WIELKI PECH. Katastrofalna eksplozja na końcówce drugiego etapu – napisał na Facebooku Małysz. Próbowaliśmy ratować sytuację, ale nasz samochód momentalnie się zajął i spalił.. Niestety jesteśmy zmuszeni wycofać się z rajdu, bo dalej nie da się już jechać. Marzenia musimy odłożyć na kolejny rok. Jesteśmy bardzo smutni i rozczarowani, zwłaszcza że do mety odcinka mieliśmy niecałe 30 kilometrów. Dziękujemy, że byliście z nami...
Trzymamy kciuki za kolejny rok i cieszymy się, że wszyscy wyszli z eksplozji cało.