Dopiero co informowaliśmy o Adamie Małyszu, którego samochód spłonął 30 kilometrów od mety rajdu Dakar. Dziś media podały kolejną wiadomość o wypadku, niestety tym razem zakończonym tragicznie. W trakcie wyścigu zginął 39-letni Michał Hernik. Jak podaje TVN24 motocyklista został znaleziony martwy 14 kilometrów przed metą i 300 metrów od głównej drogi. Jak na razie nie znamy przyczyny jego śmierci.
Krzysztof Hołowczyc, weteran Rajdu Dakar, poświęcił wpis na Facebooku tragicznie zmarłemu motocykliście:
Mimo dzisiejszych smutnych wydarzeń Dakar uczy mnie jednak optymistycznego spojrzenia na rzeczywistość. Uczy widzieć, że szklanka jest do połowy pełna, a nie do połowy pusta. Mógłbym się wściekać, że na idealnym dla mnie, praktycznie rajdowym odcinku, tracę niespodziewanie tylny napęd i przez ponad 100 km mordujemy się okrutnie, żeby jakoś dotrzeć do mety. Ale wolę na to patrzeć tak, że mieliśmy ogromnego farta, bo na jednym napędzie udało nam się przedrzeć przez długie, zdradliwe odcinki fesz-feszu, gdzie utknęło sporo samochodów czteronapędowych. Widocznie Opatrzność nad nami czuwa, a szczęście dopisuje. Straciliśmy tylko dwie pozycje w generalce i ciągle jesteśmy w grze! Jutro ruszymy na trasę myśląc o Michale Herniku, który za swoją wielką dakarową pasję zapłacił najwyższą cenę!
Michał Hernik debiutował na rajdzie Dakar. Udział w wyścigu miał być jego prezentem na 40. urodziny.