W tym roku minie osiemnaście lat od tragicznego wypadku w paryskim tunelu niedaleko Mostu Alma, w którym zginęła księżna Diana i jej wieloletni kochanek, Dodi Al-Fayed. Śmierć "Królowej Ludzkich Serc" do dziś wzbudza w Wielkiej Brytanii ogromne kontrowersje. Nie brakuje najróżniejszych teorii spiskowych. Niektórzy twierdzą, że kraksa była wynikiem spisku dworu królewskiego przeciwko nielubianej Dianie. W chwili śmierci księżna była też podobno w ciąży z Al-Fayedem.
Sprawa wróciła kilka tygodni temu, gdy media dowiedziały się, że na londyńskim West Endzie zostanie wystawiona sztuka teatralna "oparta na faktach". Przedstawienie porusza wiele kontrowersyjnych i niewygodnych dla rodziny królewskiej wątków. Reżyser Jon Conway oparł tekst sztuki na stenogramach ze śledztwa prowadzonego po śmierci Diany, wspierał się także wywiadami z lokajem Paulem Burrellem oraz kochankiem księżnej, Jamesem Hewittem.
Hewitt odkrył rzekomo przed ślubem księcia Karola i Diany, że dziedzic tronu ma romans z Camillą Parker-Bowles. Chciał nie dopuścić do ceremonii, ale rodzina królewska go powstrzymała. Sama Królowa miała z Karolem "układ", w ramach którego nie wtrącała się do jego związku z Camillą.
Sprawa ciąży Diany powraca do mediów co jakiś czas. Co prawda śledztwo obaliło ten wątek, ale Conway twierdzi, że lekarze operujący księżną zostali przekupieni przez dwór. Prawda o "muzułmańskim następcy tronu" była zbyt niewygodna, więc chirurgom nakazano milczenie.
Brytyjski dwór nie zabrał do tej pory głosu w tej sprawie, ale oficjalni biografowie rodziny królewskiej komentują, że sztuka jest "zbiorem bzdur wyssanych z palca", a reżyser chce jedynie zwrócić na siebie uwagę.