Ida Pawła Pawlikowskiego typowana była do zwycięstwa w kategorii Najlepszy film nieanglojęzyczy podczas 72. ceremonii wręczenia Złotych Globów. Lepszy okazał się jednak dramat Lewiatan w reżyserii Andrieja Zwiagincewa, będący krytyką współczesnej Rosji Władimira Putina. Zobacz: Złote Globy 2015: Wygrani, przegrani i wielcy przegrani... (ZDJĘCIA)
Ponieważ nadzieje wiązane z Idą były i są ogromne - szczególnie po nagrodzeniu w ramach prestiżowych Europejskich Nagród Filmowych - równie wielkie jest rozczarowanie przegraną. W udzielonym tuż po zakończeniu gali wywiadzie rozgoryczenie trudno było ukryć samemu reżyserowi.
Strasznie to było długie i nudne, strasznie długo przerw, jakiś taki totalny show biznes, wszyscy się tak rozpłakiwali na zawołanie, inny świat. Europejskie Nagrody Filmowe o wiele sympatyczniejsze były - mówił Pawlikowski polskim dziennikarzom. Czuje się, że to zagraniczne kino to jest kompletnie bajka obok, ich to kompletnie nie interesowało, kiedy Zwiagincew wygłaszał swoje przemówienie, to w ogóle nikt go nie słuchał, wszyscy się zajmowali swoimi sprawami. Wszystko jest robione dla telewizji, ale w porządku, bardzo ciekawe przeżycie. Myślę, że nominację dostaniemy. Oscary są trochę jak Europejskie Nagrody Filmowe, tam głosuje ponad 6 tysięcy członków Akademii, ludzi kina, a tutaj, te nagrody, są to jacyś dziennikarze obcojęzyczni, no nie wiem, to jakieś 95 osób ponoć głosuje, to jest trochę co innego.
Przypomnijmy, że nominacje do tegorocznych Oscarów ogłoszone zostaną już 15 stycznia.