Joanna Liszowska nie chce już rozmawiać o małżeństwie z "Tedim". Wydaje się, że ostatecznie zrezygnowała z tego pomysłu.
Media od wielu miesięcy donoszą o nowych datach ślubu aktorki i jej narzeczonego. Nie wszystkie były wyssane z palca, kilka razy para odwołała po prostu imprezę w ostatniej chwili. W takim układzie faktycznie ślub nie jest chyba najlepszym pomysłem.
Edyta Górniak zaproponowała, że na naszym ślubie zaśpiewa "Ave Maria" - wspomina aktorka w wywiadzie dla Gali. Odpowiedziałam, że to duża pokusa, aby wyjść za mąż jak najszybciej. Ale to był żart. 26 grudnia byliśmy w domu, ciesząc się świętami, spokojem i sobą. (...) I już nie pytaj mnie o ślub! To gorący temat od pół roku. Mam tego serdecznie dosyć.
Aktorka zdobyła się jednak po raz kolejny na zwierzenia na temat swoich problemów z facetem:
Oboje upewniliśmy się, że tak zwany kompromis nigdy nie jest w proporcjach 50:50. Raz jedna strona bardziej odpuszcza, raz druga i trzeba się z tym pogodzić. Jak jedno ma zły dzień, to wiadomo, że drugie nie może za dużo oczekiwać. Najgorzej, gdy oboje jesteśmy zdenerwowani i zmęczeni. Wtedy jak się kłócimy, to iskry lecą. Oboje mamy gorące temperamenty i upór.
Dodaje też poważniej: Dla mnie najtrudniejsze były momenty, w których okazywało się, że istnieje kres wytrzymałości fizycznej i psychicznej.