Najnowsza biografia Toma Cruise'a ujawnia szokujące fakty z życia aktora. Jak zwykle najbardziej soczyste fragmenty dotyczą jego przynależności do Kościoła Scjentologicznego. Z tego powodu tekst nie doczekał się autoryzacji.
Autor książki, Andrew Morton, twierdzi, że Suri Cruise nie jest biologicznym dzieckiem Toma. Podobno dziewczynka została poczęta dzięki metodzie in vitro, zaś do zapłodnienia komórki jajowej użyto spermy założyciela sekty, Rona Hubbarda. Morton porównał losy Katie Holmes i Suri do historii przedstawionej w horrorze Dziecko Rosemary. Przypominamy, że w filmie młoda kobieta zostaje zapłodniona przez Szatana i przeżywa ciążę w gronie zakonspirowanych satanistów.
Morton przypomniał również dawne doniesienia dotyczące byłej żony Criuse'a, Nicole Kidman. Podtrzymał wersję, zgodnie z którą aktorka pod wpływem szantażu zgodziła się milczeć o sprawach sekty w zamian za prawo kontaktu z dziećmi. Twierdzi, że scjentolodzy nagrali na wideo intymne szczegóły pożycia Toma i Nicole, a później grozili, że ujawnią je, jeśli aktorka nie będzie posłuszna. Prawnik Cruise'a wydał oświadczenie krótko po ukazaniu się książki:
Teoria, która głosi, że ojcem Suri Cruise jest Ron Hubbard jest dziwaczna i chora. Cała ta publikacja to stek kłamstw. To nudna, niedbale przygotowana książka, napisana przez kogoś, kto nigdy nawet nie rozmawiał z nikim z otoczenia pana Cruise'a, a już na pewno nie kontaktował się z żadną osobą zaangażowana w jego życie, ani z jego bliskimi.