Pigułka "dzień po", której sprzedawanie bez recepty na terenie wszystkich krajów Unii Europejskiej zarządziła Komisja Europejska, wciąż budzi w Polsce ogromne emocje. Od małżeństwa Terlikowskich dowiedzieliśmy się m.in., że jest to "pigułka rozpusty" i "trutka na dzieci", a kobiety ją stosujące są jak "naziści zabijający Cyklonem B". Twierdzą, że protestowanie przeciwko jej dostępności, również na receptę, jest ich katolickim obowiązkiem. Zobacz: "Cel pigułki dzień po i cyklonu B jest taki sam: ZABIJANIE!"
Chociaż lek wciąż nie jest dostępny w polskich aptekach bez recepty, dyskusje nie ustają. Głos w sprawie zabrała też... Edyta Pazura, która, podobnie jak Anna Mucha wyrasta powoli na telewizyjną "specjalistkę od wszystkiego".
Nie chce decydować, czy ktoś powinien wziąć "pigułkę po", czy nie. Ale jestem przeciwniczką brania takich środków bez wiedzy lekarza - napisała żona Czarka. Konsekwencją niefrasobliwości mogą być kłopoty zdrowotne lub z zajściem w ciążę.
Przypomnijmy, że Edyta pojawia się ostatnio regularnie w Dzień Dobry TVN, gdzie opowiada o macierzyństwie, metodach wychowawczych oraz "niezrobionych piętach". Jej ambicje sięgają jednak znacznie wyżej: Edyta Pazura: "Chcę pisać felietony społeczno-polityczne".