Lena Dunham została jedną z najbardziej kontrowersyjnych gwiazd Hollywood. Producentka i aktorka znana z serialu Dziewczyny nie kryje tego, co myśli na temat show biznesu i zasad, jakie nim rządzą. Nauczyła się robić to w taki sposób, że koledzy i koleżanki z branży nie wiedzą, kiedy mówi im gorzką prawdę, a kiedy z poważną miną parodiuje ich zwyczaje.
Dunham wystąpiła podczas panelu na trwającym do 1 lutego Sundance Film Festival. Tym razem zabrała głos na temat licznych spraw dotyczących kobiet. Mówiła bez ogródek i odniosła się do tematów, które są poruszane w kuluarach, ale mało kto oprócz dziennikarzy mówi o nich głośno.
Lena skrytykowała fakt, że kobiety tworzące filmy zawsze są porównywane do swoich bohaterek, podczas gdy nigdy nie robi się tego z mężczyznami. Jako przykład podała Woody'ego Allena, przy okazji przypominając wszystkim o pedofilskiej aferze, która jest przez reżysera wyciszana, a on sam od lat pozostaje bezkarny. Po ostatnich wyznaniach jego adoptowanej córki nie ma już właściwie wątpliwości, że Allen jest pedofilem, który skrzywdził swoje dzieci. Mimo to dzięki znajomościom i dorobkowi udaje mu się unikać jakichkolwiek konsekwencji.
Przypomnijmy: ŻYCIE PEDOFILA: Co Allen zrobił swoim dzieciom?
Dunham podkreśliła, że mimo iż Allen od lat w swoich filmach przedstawia nastolatki jako obiekty seksualne, nikt nie łączył tego z jego życiem prywatnym. Dopiero po serii głośnych oskarżeń zaczęto łączyć fakty:
Woody Allen jest żywym dowodem na to, że ludzie nie uważają, że w życiu naprawdę robi to samo, co opowiada w swoich filmach. A przez wszystkie te lata spotykał się z 17-latką i nikt z nas nic o tym nie powiedział głośno. Nikt nie pomyślał, że skoro w "Manhattanie" umawia się z 17-latką, to prawdopodobnie jest zboczeńcem. A teraz patrzcie i podziwiajcie!
Dunham skomentowała także serię głośnych afer na amerykańskich uczelniach, gdzie ujawniono przypadki molestowania seksualnego w kampusach akademickich. Maile członków bractw studenckich wskazywały, że gwałty były często zaplanowane, a członkowie organizacji zapewniali sobie kolejne ofiary dzięki siatce "naganiaczy" oraz zmowie milczenia.
Jednym z powodów, dla których ważne jest, żeby rozmawiać o problemie molestowania na kampusach jest to, że nawet te niezwykle uprzywilejowane kobiety są wciąż zmuszane każdego dnia, aby walczyć o swoją prawdę. To wskazuje również na problem, że molestowanie seksualne jest epidemią a ofiarom odmawia się głosu! - mówiła. Myślę, że kampusy to wspaniałe miejsce, żeby zacząć, gdyż to tam jesteśmy edukowani, a także mówi się nam, że powinniśmy tam być bezpieczne.
Zgadzacie się z nią?