**_
_**
Edyta Górniak zaczyna być znana z tego, że nie płaci współpracownikom, których przestała lubić. Błażej Szychowski od 4 lat czeka na swoje 13 tysięcy złotych za choreografię i pracę tancerzy podczas występu Edyty na koncercie Radia Zet. Zobacz: Szychowski o Górniak: "W końcu BĘDZIE MUSIAŁA ZAPŁACIĆ!"
Ostatnio o zaległościach finansowych przypomniała Edycie jej była menedżerka, Maja Sablewska.
Czuję wyłącznie wdzięczność za każdą chwilę mojego życia zawodowego - wyznała ostatnio na blogu. Również za tę, która nie przynosiła profitów, bo pewna Artystka (nie Doda) zapomniała się rozliczyć, a kilka sukcesów ze mną odniosła.
Jak ujawniają znajomi Sablewskiej, ma ona do Edyty żal o to, że nie działają na nią subtelne aluzje. Liczyła ponoć, ze Edyta zachowasię z klasą i zapłaci zaległe 60 tysięcy. Po 4 latach straciła jednak cierpliwość.
Maja załatwiła Edycie udział w Tańcu z gwiazdami, wielkie 20-lecie podczas Top Trendów, różne koncerty, pomagała przy nagraniach. Nie zobaczyła ani złotówki - ujawnia w rozmowie z Super Expressem znajoma Mai. Dlatego rozważa wniesienie sprawy do sądu. Daje Górniak ostatnią szansę.
**_
_**