Od dłuższego czasu w branży muzycznej krążą pogłoski o kłopotach Górniak z głosem. Podobno Edyta ukrywa fakt, że nie jest w stanie zaśpiewać więcej niż 5 piosenek. To podobno właśnie dlatego przesuwa premierę swojej nowej płyty. Jej data była już wyznaczana wielokrotnie, jednak Edyta ciągle znajdowała powód, żeby ją przesunąć. Kilka razy wspominała, że wyrzuciła większość materiału do kosza i zaczyna od początku.
Przez ostatnie pół roku nie mogła nagrywać, bo po aresztowaniu byłego męża-kokainisty, musiała zająć się synem. Niedawno odwołała koncert, bo nie odpowiadał jej plakat. Przypomnijmy: Górniak odwołała koncert, bo... nie spodobał jej się plakat!
Jak ujawniają w Fakcie osoby z jej otoczenia, prawda jest zupełnie inna. Edyta nie chce wydać płyty, bo boi się trasy koncertowej. Każda wytwórnia oczekuje, że artysta będzie promował nowy album jeżdżąc po Polsce z koncertami. Tego właśnie Edyta chce uniknąć. Od dłuższego czasu przyjmuje zaproszenia tylko na takie koncerty, których organizatorzy oczekują od niej wykonania maksymalnie 5 piosenek.
Wszystko przez to, że niedomaga głosowo - zdradza informator tabloidu. Nie daje rady śpiewać więcej i dłużej, obawia się kompromitacji.
Może ma rację. Pamiętacie jej słynny występ w Empiku?
Przypomnijmy jak mogłaby wyglądać promocja nowej płyty: