Od 16 lat w amerykańskiej stacji NBC wyświetlany jest reality show The Biggest Loser. Uczestnikami są ekstremalnie otyłe osoby, które konkurują między sobą o to, która więcej schudnie. Choć sędziowie oceniają procentowy spadek początkowej wagi, w centrum zainteresowania są intymne szczegóły tego, jak uczestnicy doprowadzili się do monstrualnych kształtów.
Jak można się domyślić, szybkie zmiany w wadze na potrzeby programu, gdzie motywacją są sława i pieniądze, nie są trwałe. Przy braku zmiany trybu życia na zdrowszy efekt jo-jo jest nieunikniony. Ostatnio jednak uczestniczki programu zdradziły mroczniejszą stronę kulis reality show.
Suzanne Mendonca, która wystąpiła w 2. sezonie programu w 2005 roku straciła 41 kilogramów, ale od tamtej pory wróciła do starej wagi. Rulon Garner, uczestnik z 2011 roku opuścił program po zrzuceniu 78 kilogramów. Teraz twierdzi, że producenci grozili mu, że "zniszczą jego dobre imię". Od udziału w show oboje borykają się z problemami zdrowotnymi.
U 36-letniej Suzanne zdiagnozowano początki cukrzycy, musi też brać leki na ciśnienie krwi. 44-letni Garner od czasu nagrywania odcinków programu boryka się z trwałymi uszkodzeniami w karku, które były efektem karnych ćwiczeń, jakie dostawał. Mendonca próbuje ujawnić koszmar, jaki rozegrał się za kulisami programu. Twierdzi, że celem była wyłącznie oglądalność, a nie zdrowie uczestników:
NBC nigdy nie pokazało zjazdu uczestników po programie. Dlaczego? Bo wszyscy znów jesteśmy grubi.
Dla kobiety, która ważyła 104 kilo na początku programu i nie miała sportowego przygotowania, ciężki program ćwiczeń był wykańczający.
Spożywałam jedzenie dla bobasów. Owijałam się torbami na śmieci, żeby się pocić - wspomina przygotowania do występów. Wszyscy chodziliśmy na saunę po sześć godzin dziennie... Ćwiczyliśmy po cztery godziny każdego dnia. Ludzie mdleli w gabinecie lekarza.
Jeszcze przed ujawnieniem problemów zdrowotnych byłych uczestników show wokół formatu rozegrał się jeszcze jeden skandal. Jeden z pierwszych bohaterów zdradził, że uczestnicy byli trzymani w swoich pokojach jak więźniowie, aby nie zdradzali nikomu swoich historii przewidzianych przez scenariusz. Ich laptopy były pod kontrolą, zabroniono im także kontaktowania się z rodzinami przez sześć tygodni.
NBC bardzo zdawkowo komentuje te zarzuty. W oficjalnym oświadczeniu stacja zapewnia tylko, że wszyscy uczestnicy byli "stale obserwowani i kontrolowani medycznie".
Myślicie, że takie "show" też do Polski? Boimy się, że mogłoby przebić popularnością Rolnik szuka żony. Na szczęście nie ma u nas chyba jeszcze tak wielu ekstremalnie otyłych osób.