Anna Nowak Ibisz zachwalała niedawno zabieg ostrzykiwania twarzy własnym osoczem, tzw. "wampirzy lifting". Dziennikarka i była żona Krzysztofa Ibisza przyznała także, że stosowała botoks. Przypomnijmy: Nowak-Ibisz: "Lubię ostrzykiwać się osoczem"
_**Moja charakteryzatorka mówi, że jak zrobię cokolwiek z twarzą, to mnie zabije**_ - wyznaje w tygodniku Gwiazdy 48-letnia prezenterka. "Kobiety kochają cię za to, że jesteś naturalna i że jak się uśmiechasz to widać zmarszczki" - słyszę. Nie lubię hardkorowych i inwazyjnych zabiegów. Mam nadzieję, że moja bariera psychiczna nigdy mi na nie nie pozwoli, a poza tym potwornie boję się bólu.
Wgląda na to, że Nowak Ibisz na razie wyklucza operację plastyczną. Zobaczymy, czym skończy się "nieinwazyjne ostrzykiwanie" i "strzały laserem":
Lubię ostrzykiwanie osoczem, strzały ciepłym laserem, który pobudza kolagen do odnowy. Nie chodzi o to, żebym zrobiła z ust glonojada - zarzeka się w tabloidzie. Chodzi o to, by zachować zmarszczki, mimikę, ale jednocześnie twarz wyglądała świeżo.
Przypomnijmy, że z "zachowaniem świeżości twarzy" też można przesadzić: "BOTOKS ROKU": Kto się zmienił najbardziej?