W 2012 roku w świecie sportu wybuchł głośny skandal, kiedy kolarz Lance Armstrong został po raz kolejny oskarżony o stosowanie dopingu. Tym razem nie tylko udowodniono mu winę, ale na jaw wyszło, że zmuszał kolegów z drużyny do stosowania niedozwolonych środków.
Karą dla Armstronga była olbrzymia grzywna oraz odebranie wszystkich nielegalnie zdobytych tytułów i medali. Dodatkowo były sportowiec ma zakaz zawodowego uprawiania jakiejkolwiek dyscypliny. Lance uważa się za pokrzywdzonego wyrokiem sądu. Uważa, że wszystkie nagrody i tak mu się należą, a "dopingu używają wszyscy".
43-letni Armstrong od 2008 żyje w nieformalnym związku ze swoją dziewczyną, Anną Hansen, z którą ma dwójkę dzieci, Maxwella i Olivię. 28 grudnia zeszłego roku para uczestniczyła w wypadku podczas pobytu w Aspen. Ich SUV uderzył w zaparkowane samochody. Policja ustaliła, że para wracała z całonocnej imprezy, z za kierownicą siedziała Anna, która w pewnym momencie straciła panowanie nad pojazdem...
Okazało się jednak, że to nieprawda. Podczas przesłuchań Hansen przyznała się, że skłamała, żeby chronić swojego chłopaka, który już ma problemy z prawem. Po wypadku, który spowodował, ustalili, że to ona weźmie na siebie całą winę. Hansen przyznała, że nie chciała, aby opinia publiczna znów skupiła się na jej partnerze i jego konfliktach z prawem. Prawie jej się to udało...
Armstrong został oskarżony z dwóch paragrafów prawnych: za niezgłoszenie spowodowania wypadku oraz przekroczenie prędkości. W dokumentach sporządzonych po zdarzeniu zapisane jest wyznanie Anny: "Lance pił alkohol, więc to ja prowadziłam. Sama nie piłam". Prowadzenie po pijaku może jeszcze bardziej pogrążyć byłego sportowca.
Pierwsza rozprawa zaplanowana została na 17 marca. Lance Armstrong nie udziela żadnych komentarzy.