Joanna Liszowska, matka dwójki dzieci, 1 września ubiegłego roku podjęła ryzyko, wsiadając rano pijana do samochodu. Na szczęście ani jej, ani nikomu innemu nic się nie stało. Gwiazda szczęśliwie nie potrąciła dziecka idącego do szkoły, tylko zniszczyła dwa samochody. Uznała jednak, że skoki do wody niosą ze sobą większe niebezpieczeństwo. Mimo że na udział w Celebrity Splash namawiała ją sama Nina Terentiew, aktorka w końcu się rozmyśliła.
Nina, mająca wielką słabość do Joanny, chciała, by ta wystąpiła w nowym formacie - ujawnia w Na żywo pracownik Polsatu. Polega on na wykonywaniu skomplikowanych skoków z trampoliny do basenu. Mało która gwiazda chce się podjąć tak trudnego zadania. Przy skokach do wody wystarczy niewielki błąd i można doznać kontuzji, z uszkodzeniem kręgosłupa włącznie. Joanna bała się urazu. Ona jest matką dwójki dzieci i nie może tak ryzykować.
Udział w show odradzał Liszowskiej także mąż, Ola Serneke, który jest zdania, że dla kilkudziesięciu tysięcy złotych nie warto ryzykować zdrowiem. Podobno Ola radzi Joannie, by chwilowo odpuściła sobie polski show biznes i spróbowała sił w Szwecji.
Po poznaniu Oli Joasia uczyła się szwedzkiego, teraz znów stara się rozmawiać z mężem z jego rodzinnym języku - ujawnia znajoma.
Może rzeczywiście przydałby się jej urlop od polskiej telewizji i alkoholu?