Joanna Liszowska, wsiadając po pijaku za kierownicę porsche zrobiła niemiłą niespodziankę producentom Przyjaciółek. Pojawiły się głosy, że matka dwójki dzieci, mająca 1,2 promila o 10 rano w dniu rozpoczęcia roku szkolnego, nie może być raczej wzorem "sympatycznej milionerki". Z tego powodu Liszowska nie została zaproszona do udziału w kampanii reklamowej perfum Avon. Przyjaciele aktorki próbowali jej bronić, twierdząc, że "każdemu z nas" zdarzyło się prowadzić po pijaku, zdaniem Katarzyny Skrzyneckiej, nawet "setki razy". To jednak tylko pogorszyło sytuację.
Za kulisami serialu Przyjaciółki plotkowano nawet o wyrzuceniu "Kie-"Liszowskiej. Ostatecznie do tego nie doszło, ale scenarzyści musieli popracować nad jej scenami.
Fani serialu nie wyobrażają go sobie bez Liszowskiej - przekonuje osoba z produkcji. Jej postać musiała pozostać na ekranie. Zrezygnowano więc ze scen, w których Patrycja jeździ samochodem, by nie było niezręczności. Dotychczas zdarzało się to bardzo często, ale od tej pory jej postać przesiądzie się na skuter.
Rzeczywiście, na skuterze będzie "zręczniej".
Pamiętajmy, że Joanna jeżdżąc pijana 1 września mogła zabić czyjeś dziecko. Wtedy pewnie trudniej byłoby jej bronić. Sama tłumaczy się, twierdząc, że sama nie wie, kiedy jest pijana.
Przypomnijmy jej linię obrony: Mąż broni Joanny L.: "NIE WIEDZIAŁA, ŻE JEST POD WPŁYWEM ALKOHOLU"