Angelina Jolie i Brad Pitt postanowili ofiarować szpitalom w Namibii 300 tysięcy dolarów w podzięce za gościnne przyjęcie i dla uczczenia narodzin ich córeczki. Para przeznaczyła także 15 tysięcy dolarów dla szkoły i na rzecz miasteczka Swapkopmund, gdzie przebywa od dwóch miesięcy. Jak można przeczytać w ich oświadczeniu:
Chcemy oddać hołd Namibii i ludziom, którzy tak ciepło nas przyjęli.
Tymczasem rząd Namibii nie zwleka i już wystąpił z propozycją nadania obywatelstwa swojego kraju córeczce Brada i Angeliny. Shiloh Nouvel ma bowiem prawo otrzymać paszport Namibii, o ile jej rodzice wyrażą na to zgodę. Z tym nie powinno być problemu. Skoro oboje zdecydowali się na tak daleką podróż i wybrali akurat ten kraj na narodziny swojego dziecka, na pewno będą chcieli by miała jego obywatelstwo. Przypominamy, że pozostałe adoptowane dzieci Angeliny i Brada pochodzą z Kambodży i Etiopii.
Po opadnięciu pierwszych emocji związanych z porodem Angeliny, przyszedł czas na zastanowienie się nad imieniem nadanym jej przez rodziców. Różnie tłumaczy się jego pochodzenie. Jedni twierdzą, że Shiloh wskazuje na miejsce poczęcia dziecka. Angelina i Pitt spotykali się bowiem mniej więcej dziewięć miesięcy temu w Shiloh, w Kalifornii.
Inni natomiast są przekonani, że niecodzienne imię dziewczynki jest tłumaczeniem z hebrajskiego, które oznacza „ten który niesie pokój” albo inaczej „mesjasz”.
Narodziny pierwszego biologicznego dziecka Angeliny ma pomóc w przywróceniu dobrych stosunków między nią a jej ojcem, aktorem Jonem Voightem. Jego rzecznik powiedział w wywiadzie dla New York Timesa:
Voight jest podekscytowany i nie może się już doczekać, gdy będzie mógł wziąć w ramiona swoją wnuczkę.
Może więc rzeczywiście dziewczynka będzie tą, która przywróci pokój w rodzinie swojej mamy.