Urszula Dudziak w swojej biografii Wyśpiewam wam wszystko postanowiła wrócić do bolesnych wspomnień sprzed siedmiu lat. Wszystko na szczęście skończyło się dobrze, jednak cena okazała się wysoka. Piosenkarka przyznaje, że zaniedbała swoje zdrowie i skończyło się na tym, że musiała usunąć całą pierś.
Będąc w Nowym Jorku w 2008 roku posłuchałam rady mojej przyjaciółki i zrobiłam sobie termograficzne badanie piersi. Lekarka po przejrzeniu wyników groźnie na mnie spojrzała i ostrzegła: "Zalecam dalsze badania, bo coś niedobrego dzieje się w lewej piersi". Wpadłam w wir zajęć i badania zeszły na dalszy plan - wspomina artystka. W Polsce lekarz na USG nakrzyczał na mnie. Powiedział, że nie rozumie, jak mogłam dopuścić do urośnięcia guza takich rozmiarów. Zalecił natychmiastową biopsję. Za parę godzin wynik. Rak złośliwy w lewej piersi. Następnego dnia usunięto mi guza wielkości 2 cm i węzły chłonne, tak zwane wartownicze.
Artystka postanowiła nie poddawać się chemioterapii lecz zaufać medycynie naturalnej. Podjęła jednak decyzję, by po wycięciu guza usunąć całą lewą pierś.
Od lekarza usłyszałam: "Ja na pani miejscu usunąłbym pierś i wyciął resztę węzłów chłonnych". Wszystko działo się szybko, podjęłam decyzję błyskawicznie, prowadzona przez instytut i palącą potrzebę pozbycia się przeszkody i zagrożenia. Każdy rak jest inny. Kombinacja mojego raka i mojej decyzji i postawy okazała się słuszna, ale nie musi tak być w przypadku innej osoby.
Pudelek apeluje: badajcie się regularnie i nie bagatelizujcie żadnych objawów. Przypomnijmy, że przypadku kobiet przed 40. rokiem życia zaleca się nie mammografię, ale badanie USG piersi przynajmniej raz na dwa lata.