Po artykule opublikowanym w magazynie Wprost, w którym ofiara molestowania oskarżyła swojego byłego szefa, "popularną twarz telewizyjną", o mobbing i molestowanie, Jacek Żakowski zaapelował o nie ukrywanie przez media prawdy. Jego głos był ważny. Gdyby nie on, być może nadal wszyscy znani dziennikarze udawaliby, że o niczym nie wiedzą. Przypomnijmy: Żakowski o molestowaniu w telewizji: "ZŁO SZERZY SIĘ BŁYSKAWICZNIE! Nie można tego tak zostawić!"
Wprost postanowił odwrócić wczoraj uwagę od oskarżeń o mobbing w pracy i zaskoczył opisem dziwnego zajścia w warszawskim apartamentowcu. Policja spisała uciekającego z niego Kamila Durczoka. W opuszczonym przez niego mieszkaniu znaleziono między innymi mnóstwo pustych torebek po "białym proszku" i zoofilski film porno, na którym kobieta uprawia seks z koniem.
W rozmowie z dzisiejszym Faktem Żakowski komentuje sprawę dochodzenia magazynu Wprost. Po raz kolejny apeluje, żeby osoby, które oskarżają gwiazdora o molestowanie, ujawniły się. Przy okazji broni Durczoka w kontekście wczorajszej publikacji. Jego zdaniem dziennikarzami "nie muszą być anioły":
Oczekiwanie, że dziennikarzami będą anioły, wydaje mi się kompletnie nietrafne. Jeżeli ktokolwiek dopuszcza się molestowania, mobbingu, stalkingu, to bez względu na to, czy jest dziennikarzem czy kucharzem, naturalnym odruchem porządnego człowieka jest powstrzymanie go - mówi Żakowski. Natomiast co ktoś robi w prywatnym czasie, to jego prywatna sprawa, bez względu na to jaką ma pracę. Według mnie kompletnym skandalem jest grzebanie komuś w prywatnych zapiskach, i insynuacyjne wiązanie go z różnymi sytuacjami jak to zrobił tygodnik "Wprost". To nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem.
Mam nadzieję, że jeśli ktoś ma jakiś żal do Durczoka, to ujawni to pod nazwiskiem. Bo bardzo mi się nie podoba, że ktoś anonimowo mówi o swoich żalach, ale nie ujawnia tożsamości. To ma znamiona pomówienia, plotkowania. Anonimami i plotkami można wykończyć każdego. Jeśli zgłoszą się ofiary i będą twarde przesłanki, że Durczok molestował, to moim zdaniem jego kariera będzie zniszczona. Trudno sobie wyobrazić, żeby firma w której pracuje mogła tolerować molestowanie.
Niestety, ofiary molestowania i mobbingu w mediach wciąż mają powody, żeby obawiać się swoich byłych przełożonych. Dlatego trzeba dać im czas. Zachęcać je do ujawnienia się i zapewnić wsparcie i ochronę. Tego typu sprawy były tuszowane przez środowisko przez tyle lat, że trudno teraz dziwić się nagle, że wykorzystywane i skrzywdzone kobiety milczą.
Powtarzamy nasz apel sprzed tygodnia: Apelujemy do ofiar molestowania w polskiej telewizji: OPOWIEDZCIE O SWOJEJ HISTORII W MEDIACH!