Grażyna Błęcka-Kolska w lipcu ubiegłego roku przeżyła ogromna tragedię. W wypadku samochodowym zginęła jej jedyna córka, Zuzanna. Co gorsza, to aktorka kierowała autem. Jechały na festiwal filmowy do Wrocławia. Tego dnia padało i asfalt był śliski. Samochód, prowadzony przez Grażynę wpadł w poślizg, odbił się od latarni i wylądował w rowie. Błęcka-Kolska i druga pasażerka nie odniosły poważnych obrażeń. Jej córka w stanie krytycznym trafiła do szpitala. Lekarzom nie udało się jej uratować.
23-letnia Zuzanna zmarła krótko po przewiezieniu na salę operacyjną.
Zrozpaczona matka, w wyniku szoku, nie pamiętała żadnych szczegółów wypadku. Ich okoliczności badała prokuratura. Zobacz: Prokuratura bada przyczyny wypadku Błęckiej-Kolskiej
Ostatecznie ustalono, że aktorka nie dostosowała prędkości do warunków na drodze. Jechała 94 km/h. Gdyby zwolniła, miałaby szansę uniknąć tragedii. Aktorka dobrowolnie poddała się karze. Jak donosi Super Express, sąd orzekł jedną z najniższych kar: pół roku więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Wyrok jest prawomocny.