Sylwester Wardęga, publikujący w internecie filmy jako SA Wardęga, podpadł policji. Funkcjonariusze postanowili ukarać go za ośmieszanie ich w internecie.
Wardęga zalazł im za skórę filmem, w którym pije na oczach funkcjonariuszy piwo, a potem ucieka. Okazało się, że wielu z nich nie ma wystarczającej kondycji, żeby go dogonić. Niektórzy nawet nie próbowali.
W lutym 2014 roku Wardęga nagrał film, w którym prowadząc auto, rozmawia przez telefon. Po zatrzymaniu, na oczach osłupiałych policjantów, zjadł telefon. Była to oczywiście wykonana z ciasta atrapa.
Od kiedy jedzenie ciastek jest karalne? - pytał.
Okazało się, że policja nie ma poczucia humoru. Sprawa trafiła do sądu, który przedwczoraj wydał wyrok. Powołał się na paragraf 66 Kodeksu wykroczeń: Kto ze złośliwości lub swawoli chce wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucje użyteczności publicznej albo inny organ bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.
W rozmowie z Super Expressem sprawę komentuje adwokat:
Taka kara może być za wysoka i nie wiem, czy jest zasadna w tym przypadku. Pan Wardęga może się oczywiście od wyroku odwoływać - wyjaśnia mec. Dariusz Lasocki. Inna sprawa, że trzymając ciastko lub nawet laptopa przy uchu, możemy stwarzać niebezpieczeństwo w ruchu drogowym, co oczywiście trzeba byłoby udowodnić w sądzie.
_
_