Ostatnie dwa tygodnie w nie były dla TVN-u zbyt spokojne. Najpierw Wprost opisał przypadki molestowania seksualnego i mobbingu, których miał dopuszczać się "znany dziennikarz" i szef dużego zespołu telewizyjnego. Przez pierwszy tydzień władze stacji udawały, że problem ich nie dotyczy i dopiero po otrzymaniu stosownego pisma zajęły stanowisko. Przypomnijmy: Komisja śledcza w TVN-ie... po interwencji Pudelka?
Po poniedziałkowym artykule o "ciemnej stronie Kamila Durczoka" atmosfera w TVN-ie znowu jest dość napięta i nerwowa. Dziennikarz poszedł na urlop i nie uczestniczy ani w pracy redakcji, ani w działaniach powołanej komisji. Na razie w ogóle nie wiadomo, czy wewnętrzne śledztwo przyniesie jakieś wyniki. Może komisja zacznie obradować nieco skuteczniej po interwencji Państwowej Inspekcji Pracy.
Danuta Rutkowska, rzecznik PIP poinformowała wczoraj, że planuje inspekcję w TVN-ie.
Od początku przyglądaliśmy się tej sprawie, sprawdzaliśmy, czy były jakieś skargi, czy były wcześniej jakieś kontrole. Zawsze reagujemy na takie doniesienia - powiedziała.
Rutkowska dodała także, że inspektorzy są "zawsze otwarci" i mają zwracać szczególną uwagę na zeznania pracowników TVN-u. Pozostałe szczegóły (łącznie z datą kontroli) ma ustalić oddział PIP w Warszawie. Według przepisów pracodawca musi wiedzieć o wizycie Inspekcji Pracy z odpowiednim wyprzedzeniem.
Zobacz też: Towarzystwo Dziennikarskie o molestowaniu w telewizji: "Milczenie korporacji jest NIEDOPUSZCZALNE!"