_
_
Od dwóch tygodni nie cichnie afera wywołana publikacją Wprost. Tygodnik opisał sprawę molestowania w polskiej telewizji przez "szefa dużej redakcji". W nowym numerze opisano sprawę białego proszku, Elżbiety W. oraz tajemniczego mieszkania, w którym pojawiał się Kamil Durczok, szef Faktów TVN. Głos w sprawie postanowiła zabrać jego żona, z która od kilku lat jest w separacji. Marianna Dufek-Durczok, która opiekuje się mężem w szpitalu, wysłała oficjalny list otwarty do Wprost.
Zarzuca tygodnikowi, że robi coś jeszcze gorszego niż zarzuca jej mężowi:
Do redakcji Wprost W związku z pytaniami skierowanymi przez redaktora Dzierżanowskiego do mojego męża odpowiedź do Państwa kieruję ja, ponieważ, jak zapewne Państwo wiecie, Kamil w poniedziałek znalazł się w poważnym stanie w szpitalu. Znalazł się tam w wyniku Waszych publikacji, skonstruowanych tak, że stanowią publiczny lincz na Kamilu i medialną egzekucję w odcinkach. W dwa tygodnie, publikując nieudokumentowane zarzuty oraz wchodząc z butami w prywatne życie, zniszczyliście człowieka, naraziliście jego zdrowie oraz życie jego, moje i bliskiej nam osoby. Jeśli zatem chcecie dochować rzetelności, musicie poczekać na wyniki działań Komisji TVN. Uważam, że to, co robicie, jest gorsze niż to, co zarzucacie.
Pomyliliście rolę dziennikarzy z rolą psów gończych tropiących ofiarę. To nie jest rzetelne dziennikarstwo, to w ogóle nie jest dziennikarstwo. Nie mając dowodów na zarzuty, które postawiliście w pierwszym tekście, i tropiąc wątki z jego osobistego życia, dzwonicie gorączkowo do dalszych i bliższych znajomych moich i Kamila, nie mających żadnego związku z jego pracą. To skandaliczne.
Kamil od kilku lat jest wolnym mężczyzną i jego prywatne życie jest jego prywatną sprawą. Kto i co poza żądzą taniej sensacji dał Wam tytuł, aby w natarczywy sposób wydzwaniać po całej Warszawie i Śląsku w poszukiwaniu tematów do kolejnych publikacji? Kamil oświadczył w TOK FM, iż nigdy nie molestował żadnej pracownicy ani kobiety. Wyjaśnia to Komisja powołana przez TVN. To ona i ewentualnie sąd, a nie Wy, jest właściwym organem, aby się tym zająć. Znowu pomyliły się Wam role.
I ostatnia rzecz - jestem za rzetelnym wyjaśnianiem wszystkich zarzutów związanych z zachowaniem w miejscu pracy. Od wielu lat jestem w zawodzie, widziałam wiele zachowań dziennikarskich. Mój dorobek i doświadczenie uprawniają mnie, by z całą stanowczością oświadczyć - to, co zrobiliście i nadal robicie, jest obrzydliwe i urąga wszelkim standardom dziennikarskiej etyki. Marianna Dufek-Durczok
_
_