Coraz więcej gwiazd czuje potrzebę otwartej walki z Kościołem Katolickim i duchownymi. Ostatnio jedną z głośniejszych takich wypowiedzi był wywiad, jakiego udzieliła Kora tygodnikowi Viva!. Jackowska nazwała w nim polskich biskupów "kupą sadła, starego, zmętniałego mózgu". Za te słowa artystkę pozwał Ryszard Nowak, prezes Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą. Kory broniła jej menedżerka.
Tym razem skandal wywołał Krzysztof Pieczyński, aktor znany między innymi z roli Brunona Walickiego w Na dobre i na złe. Pieczyński oskarżył Kościół o "budowanie cywilizacji śmierci":
Problem, który ja mam będąc Polakiem i żyjąc w tym kraju, jest bezpośrednio związany z Kościołem, z polityką Kościoła, która jest związana z przestrzeganiem ludzi, nieustannym manipulowaniem ludźmi, które dotyczy każdej dziedziny życia - powiedział aktor w wywiadzie dla Polsat News. Każdy mój kontakt z Kościołem katolickim jest kontaktem, w którym moja godność ludzka i moje prawa obywatelskie są deptane. Bez względu na to, jaka ilość dokumentów na temat zbrodniczej działalności Kościoła zostanie pokazana Polakom, oni odwracają od tego wzrok.
Cywilizacja śmierci to cywilizacja, którą zbudował Kościół. To jest zatęchła atmosfera, pozbawiona pierwiastka twórczego. Ja widzę, że gospodarzem tego kraju jest Kościół katolicki... To najwyższa pora, żeby Polacy odzyskali swój kraj, ponieważ nie są gospodarzami tego kraju... Polacy muszą odzyskać ten kraj.
W dalszej części wywiadu Krzysztof Pieczyński zaproponował nawet, by przy okazji rozliczyć Kościół katolicki za wszystko, co zrobił przez minione trzynaście wieków:
Polska musi być państwem świeckim, a nie wyznaniowym. Wszyscy płacą na Kościół i jest w związku z tym bezkarność Kościoła - przekonywał. Jest to instytucja, która od VIII wieku jest nielegalną instytucją, która narzuciła ludzkości swoją wolę. Musimy wrócić do VIII wieku i rozliczyć Kościół z działalności przeciwko ludzkości.