Dominika Ostałowska ostatnio trochę zmieniła się fizycznie. Pojawiły się podejrzenia, że majstrowała przy twarzy. W rozmowie z Super Expressem aktorka wyznaje, że rzeczywiście trochę "eksperymentowała". Zapewnia jednak, że już do tego nie wróci.
Parę razy namawiano mnie na botoks, ze względu na zbliżenia, a ja mam takie dosyć ruchome, marszczące się czoło - tłumaczy w tabloidzie. Więc spróbowałam takiego zabiegu, ale nie czułam się z tym dobrze. Jakoś nienaturalnie mi się brwi układały. Wolę laser czy jakieś podgrzewanie, które nie powoduje takiego usztywnienia, tylko pobudza kolagen, co sprawia, że skóra jest w lepszym stanie.
W moim zawodzie jest to o tyle ważne, że nie pomagają nam zabiegi, które ograniczają mimikę, czy sprawiają, że twarz staje się wynaturzona czy podobna do parunastu innych.
Przypomnijmy, jak się ostatnio zmieniała: