Sprawa Kamila Durczoka nadal jest szczegółowo omawiana w mediach i analizowana w kolejnych artykułach Wprost. Cytowana przez tygodnik była pracownica TVN zarzuca dziennikarzowi mobbing i zmuszenie jej do odejścia z pracy. Ofiar jest podobno więcej, naczelny Wprost twierdzi, że wiele z nich jest "zaszczutych" i nadal się boi. Byłych podwładnych Kamila przepytuje też szczegółowo komisja powołana przez TVN. Tematów i zarzutów musi być mnóstwo, bo "przesłuchania" trwają aż po 2-3 godziny. Zobacz: Jak działa komisja TVN? "Zeznania trwają nawet po 2-3 godziny!"
Podczas, gdy już trwaja poszukiwania zastępstwa dla Durczoka, dziennikarz i jego żona postanowili walczyć o jego karierę i wizerunek. Jak podaje Fakt, Marianna Dufek-Durczok o pomoc poprosiła Aleksandrę Pawłowską, właścicielkę znanej firmy PR-owej, Point of view.
Potwierdzam, zajmujemy się sprawami pana Durczoka z upoważnienia pani Marianny Durczok – odpowiedziała zdawkowo przedstawicielka agencji w rozmowie z tabloidem.
Zainteresowani mają o co walczyć i są bogaci. Można się więc spodziewać wielu publikacji "ocieplających wizerunek" dziennikarza i podających w wątpliwość wiarygodność oskarżających go kobiet. Niewykluczone że specjaliści od zmieniania nastrojów społecznych już zaczęli działać. Zastanawiać może na przykład podanie do publicznej wiadomości informacji o próbie "szantażu" przez "koleżankę z pracy".
Warto pamiętać, że kobiety, które twierdzą, że Durczok zrobił im krzywdę, nie mają pieniędzy na profesjonalną walkę o wizerunek i zatrudnianie drogiej agencji PR. Również dlatego warto je wspierać i rozumieć, że większość z nich nie chce występować w mediach pod nazwiskiem.