Ponad rok temu Wielką Brytanią wstrząsnęła fala skandali seksualnych z udziałem znanych i lubianych postaci popkultury. Media rozpisywały się o przypadkach Jimmy'ego Savile'a z BBC, dziennikarza Rolfa Harrisa i Iana Watkinsa z zespołu Lostprophets.
Przypomnijmy: Gwiazdor-pedofil z BBC był też... NEKROFILEM!
W połowie sierpnia okazało się, że do niechlubnego grona przestępców seksualnych może dołączyć także... 74-letni Cliff Richard, jeden z najsłynniejszych brytyjskich muzyków. Policja przeszukała jego posiadłość w Yorkshire w związku z "wydarzeniami, które miały miejsce na początku lat 80-tych i dotyczyły incydentu z udziałem chłopca poniżej 16. roku życia". Sprawa od początku jest bardzo delikatna i śledczy nie chcą podawać zbyt wielu szczegółów.
Richard chyba nie spodziewał się takiego końca swojej kariery, bo natychmiast wydał stosowne oświadczenie, w którym stwierdził, że jest niewinny. Wynajął prawników, którzy od tamtego czasu regularnie co dwa tygodnie referują mu postępy w śledztwie. Teraz mogą mieć trochę więcej pracy, bo, jak informuje policja, śledztwo zostało "znacznie rozszerzone".
Szef policji w Yorkshire, David Crompton potwierdził, że funkcjonariusze dysponują nowymi zeznaniami pochodzącymi od kilku kolejnych ofiar, które oskarżają Richarda o molestowanie seksualne. Nie zdradził jednak szczegółów, nie potrafił także podać daty zakończenia zbierania dowodów.
Policja nie ukrywa, że wszczęcie postępowania może być w tym wypadku bardzo trudne, bo Cliff Richard jest jednym z bogatszych i bardziej wpływowych artystów na Wyspach.