Małżeństwo Mateusza Damięckiego i Patrycji Krogulskiej przetrwało zaledwie 8 miesięcy. Aktor uznał, że to niesprawiedliwe, by tak krótki czas w ogóle się liczył i postanowił wymazać z pamięci, oraz akt kościelnych fakt, że w ogóle był żonaty. Złożył do sądu metropolitalnego wniosek o orzeczenie nieważności zawartego z Patrycją ślubu. Procedura, nazywana "rozwodem kościelnym”, z reguły ciągnie się miesiącami, jednak Mateuszowi bardzo na tym zależy.
Jest już znowu zakochany i nową narzeczona także chce poślubić w kościele. Jednak, jak donosi Fakt, wniosek o orzeczenie nieważności, został odrzucony przez sąd biskupi.
Ślub kościelny to dla Mateusza bardzo ważna kwestia. Chciał przysięgać przed ołtarzem Paulinie i jest mocno zmartwiony decyzją odmowną - ujawnia znajomy aktora. Z pewnością będzie się jeszcze odwoływał, ale ciężko powiedzieć, jakie ma szanse w tej sprawie. Mogą wprawdzie wziąć ślub cywilny, ale to przecież nie to samo.
Widocznie wniosek był słabo umotywowany.
Przypomnijmy tytuły orzeczenia nieważności małżeństwa:
- wystarczający brak używania rozumu - habitualny (niedorozwój lub uszkodzenie mózgu) lub aktualny (odurzenie lub zamroczenie);
- poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków psychicznych (zaburzenia osobowości, choroby psychiczne; niedojrzałość),
- niezdolność natury psychicznej do podjęcia i wypełnienia obowiązków małżeńskich;
- brak minimalnej wiedzy na temat małżeństwa;
- błąd co do osoby - błąd co do tożsamości fizycznej lub przymiotu rozciągniętego na osobę;
- błąd co do przymiotu osoby - bezpośrednio i zasadniczo zamierzonego przez zgodę;
- podstępne wprowadzenie w błąd co do zasadniczego przymiotu osoby;
- przymus i ciężka bojaźń - gdy nie można się od niej uwolnić jak tylko przez zawarcie małżeństwa.
Który z nich wybrał Mateusz?