Początki znajomości Olgi Bołądź i Mikołaja Roznerskiego nie należały do łatwych. Gdy poznali się podczas prób do spektaklu Chopin musi umrzeć, Bołądź była samotną matką rocznego synka. Roznerski był wtedy w związku z Martą Juras, z którą ma 3-letniego syna. Uznali, że muszą być bardzo ostrożni i ukrywać swój romans ze względu na dzieci, jednak nie do końca im to wyszło. Po tym, gdy w listopadzie 2013 roku ukazały się zdjęcia z ich romantycznej kolacji na warszawskim Placu Zbawiciela, wszystko się wydało. Juras wystawiła Mikołajowi walizki za drzwi.
Przypomnijmy: "Mikołaj nie zdążył się przyznać do zdrady!"
Od tamtej pory jemu i Oldze zależy na tym, by nikt nie wiedział, czy nadal są razem. Na niedawnej prezentacji ramówki TVP2 udawali, że się nie znają. Dosłownie.
Podczas konferencji i po niej nie zamienili ze sobą ani słowa - relacjonuje tygodnik Na żywo. Można było odnieść wrażenie, że robią, co mogą, by na siebie nie wpaść. Szybko okazało się, że to celowa zagrywka. Miała im zapewnić brak wspólnych zdjęć, a co za tym idzie, insynuacji, że łączy ich szczególna więź.
Niestety znów się nie udało. Fotoreporterzy przyłapali Bołądź i Roznerskiego po bankiecie, gdy wsiadali do jednego auta.
Skoro łączy ich, jak twierdzą, "tylko przyjaźń", dlaczego aż tak ją ukrywają?