Małgorzata Rozenek, gdy tylko otrzymała od TVN propozycję poprowadzenia polskiej edycji Piekielnego hotelu, zaczęła obawiać się porównań do Magdy Gessler. Trudno nie zauważyć podobieństw między obiema formatami. Gessler, prowadząca od wielu sezonów Kuchenne rewolucje uchodziła dotąd za "polskiego Gordona Ramsaya". Rozenek boi się ponoć, że jej nie przebije. Przypomnijmy: "Małgosia boi się, że będą ją porównywać z Gessler"
W rozmowie z Faktem Gessler zapewnia, że nie zazdrości Małgorzacie nowego programu, a nawet jest gotowa wesprzeć ją radami.
Nie musi się mnie bać - uspokaja restauratorka. Gosia ma swoją szansę. Życzę jej jak najlepiej i służę radą. Niech nie będzie ostra jak ja, tylko niech robi to, co myśli i czuje. Przed "Kuchennymi rewolucjami" nigdy wcześniej nie oglądałam programów Gordona Ramsaya, by go nie papugować, tylko stworzyć własny program i rozwiązania. To jest podstawa. Nie kopiować i nie być pod presją tego, czego od nas oczekuje telewizja. Być sobą!
Gosia ma silną osobowość i znakomicie da sobie radę. Jak będzie prawdziwa, odniesie sukces. Jak będzie robiła to w kategoriach show - to będzie porażka. Strasznie ją lubię. Uważam, że jest ona osobą, która szuka własnego szczęścia w sposób zdeterminowany. Dałam jej telefon do siebie i myślę, że będziemy sobie wzajemnie pomagać. Na tyle jestem dojrzała, że cieszę się z sukcesów innych. Ona nie musi się mnie bać - dodała.
Przypomnijmy, że już w jednej sprawie Gessler i Rozenek zawarły kiedyś porozumienie.