_
_
Super Express, który od początku jest zaangażowany w obronę Kamila Durczoka przed zarzutami tygodnika Wprost, przekonuje w dzisiejszym numerze, że nie będzie z tego żadnej "afery". Skąd ta pewność? Podobno brakuje na to dowodów i świadków.
"Po pierwsze, nikt Durczoka nie złapał z narkotykami w ręce albo gdy je zażywał" - mówi nam śledczy, znający kulisy sprawy - pisze tabloid. "Poza tym tego białego proszku były śladowe ilości, a prawo nie jest od ścigania osób zażywających narkotyki, tylko dealerów i producentów narkotyków. Marne szanse na zarzuty są także za molestowanie podwładnych. Mimo medialnego szumu żadna poszkodowana się do nas nie zgłosiła. Poza tym historie, które tak szeroko opisuje "Wprost" nie podlegają pod kodeks karny. Jeśli wierzyć doniesieniom tygodnika, Durczok wypisywał tylko wiadomości do swoich koleżanek, ale trudno określić to jako prześladowanie. Moim zdaniem jego zachowania nie podlegają pod Kodeks karny i nie ma szans na skazanie. To jest ewentualnie sprawa dla sądu pracy."
Przypomnijmy, że Durczok nie stawi się raczej przed komisją TVN-u. Ma wygodny powód - podobno nadal przebywa w szpitalu. Zatrudnił za to agencję PR-ową, która prawdopodobnie dba już o korzystne publikacje na jego temat.
Warto przypomnieć, że Super Express, który tak oburzył się po publikacji zdjęć z mieszkania, z którego uciekł Durczok i cytowaniem, co mówią o nim byłe podwładne, to ta sama gazeta, która zasłynęła publikacją filmu nagranego w domu Krzysztofa Piesiewicza. Na materiale, którym były senator był szantażowany przez prostytutki i przestępcę, widzieliśmy, jak wciąga "biały proszek" przebrany w damską sukienkę. Naczelny tabloidu przekonywał wtedy, że takie sprawy trzeba nagłaśniać za wszelką cenę.
Szef mokotowskiej prokuratury, który, w odróżnieniu od informatora tabloidu, wypowiada się pod nazwiskiem, jest bardziej ostrożny w ocenach.
Kamil Durczok nie został jeszcze przesłuchany. W pierwszej kolejności muszą zostać wykonane zlecone i zaplanowane czynności procesowe (m.in. opinia chemiczna proszku znalezionego w mieszkaniu) - wyjaśnia Paweł Wierzchołowski. Dopiero po ich zrealizowaniu prokurator podejmie decyzję o charakterze, w jakim będzie przesłuchiwany pan Durczok i inne osoby.
Zobacz też: Żakowski o TVN: "Do pracodawców jeszcze nie dotarło, że mobbing stał się przestępstwem!"