Halina Mlynkova zapowiedziała przed ślubem, że zamiast prezentów oczekuje datków na fundację Anny Dymnej Mimo wszystko. To dość ryzykowna prośba, bo takie pomysły dopiero się w Polsce upowszechniają. Goście nie zawsze wiedzą, jak się zachować. Dla przykładu ci zaproszeni na ślub Oli Kwaśniewskiej i Jakuba Badacha, mimo że byli w większości milionerami, postanowili oszczędzić na wpłatach na schronisko. Zobacz: Goście "ślubu roku" nie wpłacili ani grosza!
Na szczęście znajomi Haliny okazali się bardziej hojni. Jak donosi Fakt, podczas wesela zebrano 50 tysięcy złotych.
Dla Haliny była to niezwykle ważna inicjatywa i dlatego ucieszyła się, że goście wykazali zrozumienie - komentuje tabloid. Poza przekazaniem datków podczas wesela, odbyła się też licytacja jej ślubnej podwiązki.
Jak zapewnia znajoma piosenkarki, również sesja ślubna, do której rozwiedziona Halina pozuje w bieli i wianku, powstała z myślą o potrzebujących. Zobacz: Pierwsza "ślubna" okładka Mlynkovej!
Długo wahała się nad propozycją ślubnej sesji zdjęciowej w jednym z magazynów, ale ostatecznie ją przyjęła. Wynagrodzenie bowiem również przekaże na szczytny cel - zapewnia informatorka tabloidu.
Żeby było sprawiedliwie, pieniądze zostaną podzielone między fundację Dymnej i czeską organizację Krasa Pomoci.